z cyklu ...
Przed koncertem był festyn ale się na niego trochę spóźniliśmy. Były balony( już rozdane niestety i dziecię marudziło) było malowanie farbami, zabawy, klauni a Inka miała jakiś chyba zły dzień bo nie chciała uczestniczyć w żadnej zabawie tylko stała jak zawstydzony słup soli.
a tak inne dzieci szalały
Później wszyscy udali się na koncert. Myślałam że to będzie muzyka połączona z jakimś przedstawieniem ale niestety koncert który był niby dla dzieci od 4 lat nudził nawet mnie. Ale ja to od początku wiedziałam że koncerty symfoniczne to nie dla mnie ale Inkowy tata lubi nawet takie klimaty więc poszliśmy. Zamiast jakiejś muzyki typowo dla dzieci to grali chyba 9 symfonię Dworzaka (?) Inką po 5 minutach spytała kiedy przedstawienie? kiedy przestaną grać? ja mówię że to jest właśnie występ. A ona że nuda ! Wszystkie dzieci się porozłaziły i się po prostu nudziły. Inka grała na telefonie :/ Był moment przez chwilę ciekawy jak opisywali instrumenty i wydawali z nich pojedyńcze dźwięki ale tak po za tym to nuda dla dzieci ( ci co to organizowali to chyba są bezdzietni) a wszystko za cale 60zł :/ nie warto niestety. Później się jeszcze dobiłam bo wiem że kilka jest tych spotkań operowych i inne- następne to będą z jakimiś występami. ...ale my chyba już wolimy teatr dla dzieci:)
ludzie się zbierają
oglądanie instrumentów po koncercie
tato chodźmy już stąd !
jest znalazłam ! wyjście !
Po koncercie pojechaliśmy do jednej z naszych bardziej ulubionych restauracji. Inkowy tata i Inka na pizzę na mega grubym cieście. Takiej pizzy nigdzie indziej nie znajdziecie tylko tam. A ja sobie zamówiłam to co zwykle czyli przepyszny makaron z brokułami i pieczarkami z serem pleśniowym i czymś tam jeszcze po prostu mega pyszny i do tego piwko obowiązkowo:)
Restauracja istnieje już od ponad 30 lat. Inkowy tata chodził tam kiedyś z mamą i nic od tamtej pory się tam nie zmieniło. Nawet kelnerka ta sama !
Po jedzonku pojechaliśmy do siostry mego lubego bo jej mąż miał urodziny więc z flaszeczką trzeba było zajrzeć. Pod domem okazało się że nie ma nikogo ale mieliśmy klucz więc czekaliśmy. Zjawili się po około godzinie mega wkurw..... okazało się że ktoś im czymś uderzył w auto bo wystawili je w pewnym miejscu na sprzedaż i komuś chyba się to nie spodobało i kamieniem czy czymś zrobił wgniotkę. No co za ludzie.... nieee to nie ludzie- to bydło jakieś! Trochę ochłoneli, wypiliśmy po drinku ( ja z ciocią ) i do domu coś koło 21.
Niedziela
W niedzielę na 12.30 Inka była zaproszona na urodziny do swojego kolegi Piotrusia ( syn mojej bardzo dobrej koleżanki). Impreza odbywała się w sali zabaw. Dzień wcześniej zakupiłam mu prezent choć ciężko było. ceny zabawek powalające. Miałam wrażenie że poniżej 80zł to nie ma nic ciekawego a ja nie lubię kupować bubli na odczepne chcę by to naprawdę się dziecku podobało. Kupiłam zestaw majsterkowicza-drewno piankowe, gwoździe, młotek, piłę, śrubokręty. Ogólnie rzeczy z tej serii jest dużo - kupiłam trochę jak mu się bardzo spodoba to mama może dokupić mu więcej. Wydałam 40zł i byłam zadowolona i Piotruś też a to najważniejsze:)
cóż za cudowny widok - dzieci w klatce;)-Inka na samej górze
z solenizantem- 3 latek
idzie tort
pfffffuuuuu !!!!
Urodziny udane Inka nie chciała wracać miała focha. Mama Piotrusia ( z rozmowy wyszło )powiedziała że zapłaciła w sumie za udostępnienie sali 99zł do tego jedzenie we własnym zakresie i impreza na 2h była:) To tanio w sumie. W maju już tez trzeba będzie ince zorganizować taką imprezę bo już słyszę kogo ona zaprosi na urodziny swoje i wiem że mój dom tego nie pomieści:) W czasie gdy my byłyśmy na urodzinach inkowy tata był na siłowni. Po skończonej imprezie spotkaliśmy sie w KFC bo trzeba było coś zjeść a nie tylko słodycze:) w weekendy jemy na mieście bo szkoda czasu na tracenie go na gotowaniu w domu. Po jedzeniu pojechaliśmy do domu po psa i na działkę pozbierać trochę jabłek.
a ja zamiast fotografować rodzinę to robiłam zdjęcia kwiatkom:)
pomidorki jeszcze będą w tym roku:)
na zakończenie nasza cyśka co lubi jeść jabłka :)
Dzisiaj wstałam o 7.30 wyszykowałam Inkę do przedszkola, wyprasowałam jej białą bluzkę bo mają dziś jakieś występy przed Paniami co kiedyś uczyły maluchy. Po 16 ma przyjść teściowa. Zaprosiłam ją wczoraj bo Inka za babcią się stęskniła a ona od około ponad 2 tygodni się nie odzywa więc ją w sumie zmusiłam by przyszła do wnuczki :/ zmykam :*
Mój Fidel też lubi jabłka :) Zawsze po mnie ogryzki dojada :)
OdpowiedzUsuńno widzisz mój ogryzkami raczej gardzi chce normalny kawałek ale to w ogóle księżniczka a niby wzięta ze schroniska hehe
UsuńInkowy tata jest bardzo pomysłowy ;) Fajnie, że pomyślał żeby Małą zabrać w takie miejsce, na pewno jej się podobało ale po prostu miała zły dzień - no co ;)
OdpowiedzUsuńuwierz mi nie podobało się :) dzieci raczej nie fascynuje muzyka poważna. Dosłownie wszystkie chodziły po ogromnej sali i mówiły do rodziców że nuda. Jedne są za małe inne po prostu tego nie lubią tak jak ja :/
UsuńTen Wasz pies jest cudowny:)kocham wszystkie psy świata, ale takiego cudaka jak Wasz to nie widziałam:) Inka jaka duża dziewczynka w porównaniu z solenizantem:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo inka jest wyjątkowo wysoka jak na swój wiek a Piotruś wyjątkowo niski -dobrali się:) Fakt nasz pies jest cudowny- miałam w swoim życiu 3 psy i ten jest po prostu najlepszy i najmądrzejszy:)
UsuńJa bardzo lubie takie kulturalne wydarzenia dla dzieci :) Mam nadzieje, ze jak sie z Dusia ogarniemy z jezykiem, albo ja sie ogarne :P to bedziemy na takie chodzic tutaj :) Szkoda tylko, ze to Wasze okazalo sie niewypalem :/
OdpowiedzUsuńja tez lubię ! ale to niestety nie było przygotowane pod kątem dzieci:/
UsuńFaktycznie cena za lokal mnie rozwalila i to w Szczecinie?
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie ze tu u nas w Słubicach jest duuuzo drozej - tylko kozystac ;-)
Szkoda ze ten koncert okazal sie takim niewypalem no ale reszta weekendu milo widac spedzona :)
Pozdrawiam :-*
to było kupione przez groupon:)
Usuńno tak najlepszy dla dzieci to jednak teatr kukiełkowy, a swoją drogą mogli wymyślić jakieś atrakcje dla dzieci w końcu jak już jest kabaret "grupa Mozarta" i się da to i dla małych widzów, mogli przygotować jakieś atrakcje :)
OdpowiedzUsuńCo za babcia ech ...
OdpowiedzUsuńInka widac woli teatrzyki ale ważne że wytrwała do końca heh
Szkoda, że już jesień pełną para ale byle do wiosny :)
No Piccolo to chyba jedyny lokal w mieście do którego idziemy w ciemno ;) w sumie już dawno tak nie byłam :P Dzięki za przypomnienie :)
OdpowiedzUsuńA sala zabaw to gdzie taka tania? Ja teraz we wrześniu w Madagaskarze zapłaciłam 160zł plus swój poczęstunek. Sala jest super ale cena powalająca.
koleżanka skorzystała z oferty na grouponie sala zabaw jest na ul. Grodzkiej 7 :) nie jest może jakas wypasiona ale dzieciakom się podobało
OdpowiedzUsuńW sumie nigdy nie byłam na żadnym takim koncercie i bym nie poszła, nie lubię :) Raz byłam w operze na koncercie, ale to grali na bębnach i innych takich, badzrooo mi się podobało :) Ja to bym Zuzi wyprawiła w Mc donaldzie urodzinki, ale ona nie ma żadnych koleżanek przez to że nie chodzi do przedszkola :(
OdpowiedzUsuńJa nie lubię takiej muzyki i bym pewnie nie poszła.
OdpowiedzUsuńAle Tatuś chciał dziecku radość sprawić ;) Inka bardzo wysoka ale ma po kim bo Ty i G.duzi to dziwne by było jakby dziecko maleńkie było :)
Ja myślę nad tegorocznymi urodzinami Mai.Już jest w takim wieku że mogłaby zaprosić koleżanki.Do kwietnia mam czas ;)