Posiedzieliśmy tam do wieczora. Oczywiście bez małej kłótni z teściową się nie obeszło. Wstałam na chwilę z krzesła i Martyna mi je odsunęła więc upadłam na ziemię, wkurzyłam się i krzyknęłam na nią że tak się nie robi że mamę teraz pupa boli ( hehe) a teściowa zaraz się wtrąciła i zaczęła bronić małej a nie powinna tak robić bo to była sprawa między nami. Ja ją lekko skarciłam mówiąc, że źle zrobiła a ona ją usprawiedliwiała i Inka stała skołowana. Powiedziałam, że sobie poradzę i że adwokata nie potrzebuję to się prawie obraziła no ale ile można powtarzać że w takich sytuacjach babcia nie powinna się wtrącać i podważać w sumie moje racje, mój autorytet wrrr.
Po imprezie zabraliśmy sałatkę co została i poszliśmy do domu szykować się na mecz:)
Flaga w oknie, na półce flaga, sałatki na stole, ciastka, paluszki piwo w lodówce:)
Goście jeszcze donieśli ciasto i przekąski.
inkowe plakatówki się przydały i wszyscy goście byli kolejno malowani:)
ale jestem urocza;)
Krzyczeliśmy, czarowaliśmy i niestety nic to nie pomogło. Polska przegrała no ale płakać nie będę. Mówi się trudno może kiedyś się uda?
Inka zrobiła sobie łóżko z poduszek obok kanapy ale i tak w drugiej połowie kazała się spać położyć. Wrzaski panów nie przeszkadzały jej w spaniu. Gdy przyszli wszyscy goście Inka spytała kiedy goście przyjdą. Okazało się że nasi znajomi są u nas tak często że inka ich za gości już nie uważa hehe.
Jak wam się podoba zabawa pokaż szafę dziecka??? nic szczególnego ale mam nadzieję że kilka osób dzięki tej zabawie zmobilizowałam do porządków hihi