Urodziny były jak najbardziej udane. Ja miałam mega dobry humor bo przecież tego samego dnia rano się obroniłam tak więc cała w skowronkach przygotowywałam imprezę. Imprezę szykowaliśmy w sumie na 17 osób i tyle osób było. Po wydatkach jakie ponieśliśmy stwierdziłam że zakładam jeszcze jedną skarbonkę gdzie będę zbierać na wyprawianie urodzin. Zakupić piwa i jedzenia dla 17 osób to koszt kilkuset złotych. Ktoś mi zarzucił że co to za urodziny że będzie tylko kiełbasa i że wstyd w ogóle takie wyprawiać. Otóż nie była tylko kiełbasa były też nóżki z kurczaka. Kiełbasa była przede wszystkim dlatego że mamy na działce krąg na ognisko i smażyliśmy sobie kiełbaski prosto z ognia choć na grilu też robiliśmy. Poza tym nie wiem jakich ten ktoś ma znajomych co mi tu pisał że wstyd znajomych na kiełbase zapraszać. Powiem tak ja znajomych zapraszam na urodziny nie na kiełbase to po pierwsze. Jeżeli ty: anonimowy masz takich znajomych co oceniają cię po tym co na stole to współczuję. Ja mam krąg przyjaciół od lat tych samych dobrze czujemy się w swoim towarzystwie nikt nic nie robi na pokaz. Zresztą tłumaczyć się nie będę. Zrobiłam tez kilka sałatek m. innymi tuńczykową z przepisu od TINKI . Tinuś sałatka super była będę ją napewno robić:) Zrobiłam też dip z przepisu chyba patrycji:) I różne inne rzeczy. Impreza była jak najbardziej udana po 4 rano się skończyła. Muzykę z domu przynieśliśmy, głośniki więc głośno było. Pogoda w miare dopisała choć już nad ranem siedziałam blisko ogniska:) W niedzielę wstałam z bólem głowy ale to chyba od domu bo paliliśmy tytoń z shishy:)) Inka wróciła z wycieczki z dziadkami w miarę wcześnie bo się przeziębiła i miała temperaturę. Babcia była przerażona że dziecko się przeziębiło będą akurat z nią na wycieczce, czuła się winna hehe. Inka w sumie miała tylko jeden dzień temp. Teraz jeszcze troche kaszle ale humor ma dobry. Zdjęcia z Inki wycieczki będą w kolejnym poście bo jeszcze nie mam ich od dziadków.
IMPREZAAAA :)
zdjęć mało bo nie było komu robić. Ale wspomnienia są:)
A to moja chora Inka po powrocie z nowym nabytkiem od dziadków-prosiakiem
Taki piękny prezent Inka dostała od nowej dziewczyny naszego przyjaciela. Jeszcze nie miałam okazji poznać tej dziewczyny ponieważ ona rzadko wychodzi z domu. Jest chora na taką chorobę że nie może za bardzo się oddalać od domu bo zaczyna panikować. Straszna choroba nagle ją dopadła podobno i teraz próbują ją wyleczyć. Ale szykuje się spotkanie gdzie chyba po prostu odwiedzimy ją w domu. Bronsoletka śliczna dziewczyna sama robiła ma talent nie ma co:) tylko zdjęcie rozmazane :/