niedziela, 13 maja 2012

Kochani  weekend za nami i mogę zaliczyć go do bardzo udanych. Nic w sumie specjalnego się nie działo ale weekend spędziliśmy w gronie bliskich osób znajomych i rodziny:)

W sobotę wpadło do nas kilka osób-8 na wspólne oglądanie walki Pudziana i tak piwkowaliśmy i wcinaliśmy chrupki do 1 w nocy. Gdy wszyscy poszli do domu inkowy tata poszedł z cyśką na nocne siku i zniknął chyba na 30min aż się martwiłam że ktoś go pobił ale patrze przez okno a on wraca zadowolony z wielkim bukietem bzu:) uwielbiam bez i jeszcze bardziej takie miłe gesty  i teraz pięknie pachnie mi w domku!:)

a taki ładny szereg mieliśmy w sobotę;)


Ponieważ 15 maja mamy z Inką urodziny a jedni z naszych znajomych nie będą mogli przyjść na imprezkę  w sobotę to już wczoraj dostałyśmy prezent ja butelkę MARTINI a inka dostała konika pony rainbow dash z akcesoriami. Znajomi dzieci nie mają a trafili idealnie Inka była przeszczęśliwa i bawiła się nim cały wieczór podczas imprezki.



Oczywiście Inka  nie rozstaje się z konikiem


W niedzielę pojechaliśmy wo leroy merlin rozejrzeć się za materiałami do remontu pewnego miejsca o którym napiszę w innym poście:) okazało się że trafiliśmy na piknik zorganizowany przez sklep. Wydaliśmy w sklepie całe 7 zł na papier ścierny i potem za paragon za te mega zakupy dostaliśmy po kiełbasce z grilla bułeczce i ogóreczku małosolnym a inka poszła sobie pomalować buźkę bo była taka możliwość.













Talent Pani rysującej średni był hehe ale i tak fajnie Inka wyglądała:)



mały żarłok !


Po leroy merlin pojechaliśmy do centrum handlowego kaskada bo tam jest taki fajny sklep humanic i mają tam fajne buty męskie a inkowy tata nie ma żadnych na ciepły sezon więc zakupił sobie fajne cieńkie cichobiegi:) Później inka szalała w kulkowie- fajna sala zabaw dzieci 4 letnie można bez opieki zostawić są tam fajne panie dzieci przed wejściem mają dezynfekowane rączki za 15 min płaci się 6zł a każde kolejne 5 min kosztuje tylko 1zł więc cena fajna miejsce fajne i będziemy tam wracać. Nawet zostawiliśmy Inkę na chwilę i poszliśmy kupić picie. Dziwnie mi trochę było bo nigdy tak Inki nie zostawiałam na sali zabaw w centrum handlowym.



tygrys w klatce;)



Wieczór  również mamy miły i smakowity bo zamówiliśmy ulubiony makaron fusili chili chicken  i sobie siedzimy na luzie przed kompami bo inkowy tata robi jakąś stronę internetową a ja sobie chyba w coś pogram.

8 komentarzy:

  1. Weekend udany, a to najważniejsze :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Sliczna ta wasza inka jutro wasze swieto jaki prezent masz dla corci pochwal sie z jej przyjecia :-) pozdrawiam i juz dzis dla was sto lat !!!!

    Sylwka

    OdpowiedzUsuń
  3. I kolejny weekend zaliczaciedo udanych. Miło sie czyta takie posty :-)
    Pozdrawiam serdecznie :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Ciekawa jestem co to za pomieszczenie bedziecie remontowac, kupowaliscie papier scierny hmm.
      Martynka z kazdym zdjeciem wyglada coraz bardziej "dorosle" fajna z niej dziewusia taka miła ma buzke.
      A ja chwale sie ze bedziemy mieli synka Igorka (liczyłam na corcie ale ... juz go kocham :-D

      A jutro jakas imprezka bedzie?

      Usuń
  4. No nieźle się zabawiacie, nieźle ;) Ale ten makaron mnie zaciekawił.
    Martyśka piękna i ten "mejkap". Ja jestem na TAK :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, ze u Was równie intensywnie jak u nas :) to Luuuuubię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego naj naj naj!!!
    Duuuuzo zdrowka usmiechu moc miłosci i samych pogodnych dni :-*

    OdpowiedzUsuń