W sobotę wpadło do nas kilka osób-8 na wspólne oglądanie walki Pudziana i tak piwkowaliśmy i wcinaliśmy chrupki do 1 w nocy. Gdy wszyscy poszli do domu inkowy tata poszedł z cyśką na nocne siku i zniknął chyba na 30min aż się martwiłam że ktoś go pobił ale patrze przez okno a on wraca zadowolony z wielkim bukietem bzu:) uwielbiam bez i jeszcze bardziej takie miłe gesty i teraz pięknie pachnie mi w domku!:)
a taki ładny szereg mieliśmy w sobotę;)
Ponieważ 15 maja mamy z Inką urodziny a jedni z naszych znajomych nie będą mogli przyjść na imprezkę w sobotę to już wczoraj dostałyśmy prezent ja butelkę MARTINI a inka dostała konika pony rainbow dash z akcesoriami. Znajomi dzieci nie mają a trafili idealnie Inka była przeszczęśliwa i bawiła się nim cały wieczór podczas imprezki.
Oczywiście Inka nie rozstaje się z konikiem
W niedzielę pojechaliśmy wo leroy merlin rozejrzeć się za materiałami do remontu pewnego miejsca o którym napiszę w innym poście:) okazało się że trafiliśmy na piknik zorganizowany przez sklep. Wydaliśmy w sklepie całe 7 zł na papier ścierny i potem za paragon za te mega zakupy dostaliśmy po kiełbasce z grilla bułeczce i ogóreczku małosolnym a inka poszła sobie pomalować buźkę bo była taka możliwość.
Talent Pani rysującej średni był hehe ale i tak fajnie Inka wyglądała:)
mały żarłok !
Po leroy merlin pojechaliśmy do centrum handlowego kaskada bo tam jest taki fajny sklep humanic i mają tam fajne buty męskie a inkowy tata nie ma żadnych na ciepły sezon więc zakupił sobie fajne cieńkie cichobiegi:) Później inka szalała w kulkowie- fajna sala zabaw dzieci 4 letnie można bez opieki zostawić są tam fajne panie dzieci przed wejściem mają dezynfekowane rączki za 15 min płaci się 6zł a każde kolejne 5 min kosztuje tylko 1zł więc cena fajna miejsce fajne i będziemy tam wracać. Nawet zostawiliśmy Inkę na chwilę i poszliśmy kupić picie. Dziwnie mi trochę było bo nigdy tak Inki nie zostawiałam na sali zabaw w centrum handlowym.
tygrys w klatce;)
Wieczór również mamy miły i smakowity bo zamówiliśmy ulubiony makaron fusili chili chicken i sobie siedzimy na luzie przed kompami bo inkowy tata robi jakąś stronę internetową a ja sobie chyba w coś pogram.
Weekend udany, a to najważniejsze :)))
OdpowiedzUsuńSliczna ta wasza inka jutro wasze swieto jaki prezent masz dla corci pochwal sie z jej przyjecia :-) pozdrawiam i juz dzis dla was sto lat !!!!
OdpowiedzUsuńSylwka
I kolejny weekend zaliczaciedo udanych. Miło sie czyta takie posty :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-*
Ps. Ciekawa jestem co to za pomieszczenie bedziecie remontowac, kupowaliscie papier scierny hmm.
UsuńMartynka z kazdym zdjeciem wyglada coraz bardziej "dorosle" fajna z niej dziewusia taka miła ma buzke.
A ja chwale sie ze bedziemy mieli synka Igorka (liczyłam na corcie ale ... juz go kocham :-D
A jutro jakas imprezka bedzie?
No nieźle się zabawiacie, nieźle ;) Ale ten makaron mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńMartyśka piękna i ten "mejkap". Ja jestem na TAK :)
Widzę, ze u Was równie intensywnie jak u nas :) to Luuuuubię:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj naj!!!
OdpowiedzUsuńDuuuuzo zdrowka usmiechu moc miłosci i samych pogodnych dni :-*
Moja tez kocha kucyki :)
OdpowiedzUsuń