tornado w salonie
tornado w inkowym pokoju
zabawa pt."sprawdźmy czy to się przyklei do stołu "
Po jej wyjściu musiałam lecieć do pracy na 18 na chwilkę pokazać mieszkanko, potem małe zakupy i do domu. Weekend spędziłam w szkole zajęcia miałam w sobotę do 15 i w niedzielę podobnie.Wiem że pierwsze podejście do egzaminu ma być 21 kwietnia i do końca marca trzeba oddać pracę dyplomową do tego jeszcze ustny egzamin 20 pytań i już się bać zaczynam :(
W sobotę moja druga połowa chciała wyciągnąć mnie na jakaś imprezkę ze znajomymi ale mi się nie chciało bo wiedziałam że w niedziele rano trzeba wstać więc nie mogłabym się wyluzować i babcię trzeba prosić na ostatnią chwilę by z małą zostala a wiem że tego nie lubi. Odmówiłam wyjścia i zaproponowałam by skrzyknął sobie męską część naszej ekipy i by poszli sobie gdzieś sami.No i wrócił mi po 5 nad ranem do domu.Ale on grzeczny chłopiec i całkiem trzeźwy wrócił ale co się nasłuchałam o kolegach..... ogólnie byli wpierw u jednego kolegi wypili troszkę pograli w pokera potem wyruszyli do pierwszej imprezowni gdzie szybko odpadł jeden kolega ale najpierw stracił wiekszość kasy jaką mial przy sobie, ale on taki jest jak sie napije to udaje kogoś kim nie jest a mianowicie udaje gościa przy kasie.Tak więc szastął forsą na prawo i lewo przy barze a potem opadł z sił i w sumie zasnął w aucie w drodze na drugą imprezę, więc chlopaki odwieźli go do domu i mojej koleżance- jego żonie położyli go pod drzwi zadzwonili dzwonkiem i Gosia z miną"już nie żyjesz" wciągnęła męża do domu( podobno całą niedzielę oglądał wc od środka) drugi kolega w ogóle nie pamięta że byli też w drugim lokalu.....jeden był trzeźwy bo był kierowcą.Zatrzymała ich tez policja i dmuchał kierowca w balonik wypil wcześniej lecha bezalkoholowego i bał się że to wyjdzie hehe i ze strachu przyciął sobie palce wychodząc do policjantów ehhh mogłabym tak pisać dlużej o tych "dzieciach " ale już chyba wystarczy:)
W sobotę inkowy tata zabłysnął weekendowym talentem kulinarnym i zrobił pyszną zupę meksykańską( a przynajmniej tak ją nazwał)
Dziś nudny dzień w robocie mam zastój więc wypucowałam całe mieszkanie poszłam z psem na dłuższy spacer na obiad zbytnio się nie postarałam i zrobiłam frytki z jajkiem sadzonym i surówka coleslaw.Kupiłam wczoraj fajne foremki albo na ciastka albo jak ja użyłam dziś zobaczymy co jutro z tego wyjdzie na galaretkę
jak wyjdzie to wyłożę galaretkę na talerzyk i będzie fajny ludzik do zjedzenia a dla inkowego taty robię deser galaretkowo budyniowy:)
Dzisiaj po powrocie z przedszkola przerabialam inkowy strój na bal przebierańców któy będzie jutro.Był dziś pokaz przedpremierowy
uszy zrobiłam sama z innego stroju kotka co był za duży a kupiłam go za grosze w sh wycięłam kawałek materiału do tego kawałek kartonika plus zwykła opaska z pepco, ogonek zrobiłam z nogawki stroju za dużego kotka dzwoneczek też stamtąd a makijaż to zwykłe plakatowki bo niestety nie udało mi się kupic kredek do malowania twarzy wtedy pewnie byłby lepszy make up ale ten też niezły jest:)
jutro karnawał w przedszkolu i na nim najpiękniejszy kotek na świecie:)
bye bye !