piątek, 13 stycznia 2012

Witam wieczornie

Miał dziś być kolejny post ze sporą liczbą zdjęć ale mój ukochany zabrał komputer stacjonarny na jakiś tam swój przegląd a w laptopie zdjęć nie mam więc DUPA;)
Dziś piątek 13 narazie nic złego się nie wydarzyło a u was? mam nadzieję że też bez wypadków.Odebrałam inkę z przedszkola po 15 a moje dziecko z czerwonym nosem i mówi że piecze boli i usta też takie czerwone i obolałe.Bidulka męczy się z wirusem od chyba już 2,5tyg my zresztą też.Najgorsze przeleżelśmy w łóżku i leczyliśmy się domowymi sposobami ale w końcu wybrałam się z Inką do lekarza i usłyszałam że mała sobie sama poradziła  i obejdzie się bez antybiotyków pozostał katar i kaszel  ale do przedszkola według pani dr chodzić może.Okropny jest ten okres zimowy-bez zimy.Trochę zaczynam podejrzewać że te wielkie koncerny farmaceutyczne wypuściły jakieś wirusy by się trochę dorobić hehe bo wszyscy w koło chorzy ! Dawno nie było tak żebyśmy wszyscy we 3 leżeli w łóżku mi padło na ucho plus katar i kaszel oczywiście, tate inkowego zaczeła mocno boleć głowa w jednym miejscu co nas przeraziło ale przeszło po kilku dniach.Już w sumie zdrowiejemy ale jeszcze ta paskudna wydzielina zalega tu i ówdzie.
Mam takie pytanie.... jak często czytacie dzieciom? my czytamy na dobranoc ince codziennie jedną a zazwyczaj dwie książeczki i często czytamy jej te same po kilka razy bo albo ona sobie tego życzy albo po prostu zasoby regałowe się kończą i trzeba czytać po raz kolejny daną książkę.Mogę polecić serię z Zuzią.Fajna prosta zrozumiała seria książeczek o Zuzi np w przedszkolu, u fryzjera, u dentysty itd....
Martynka też bardzo polubiła jedną książkę zakupiłam ją kiedyś na wyprzedaży chyba za 2zł była dołączona kiedyś do gazety rodzice książką o psie cliffordzie kojarzycie? taki duży czerwony psiak.Wczoraj spytała czy kupię jej jakąś inną z clifordem.Przeszperałam allegro i znalazłam jedną aukcję na której dokupiłam resztę książeczek z serii o clifordzie oj jak przyjdą to inka się ucieszy.

Jedną z tych książeczek mamy już tą pt. króliczek.Może znacie jakąś małą fankę clifforda to z chęcią prześlę w prezencie ten dublujący się egzemplarz.
Zakupiłam też ince kilka fajnych naszywek na ciuszki - w sumie głównie na spodnie.Lubię naszywki fajnie wzbogacają ubrania i na allegro naprawdę można znaleźć wiele fajnych motywów np.
Troszkę więcej ich zakupiłam bo kosztują po ok 2zł więc za jedną przesyłką będą miała kilka fajnych naszywek.Jutro idę do szkoły.... tak studiuję tzn. robię obecnie podyplomówkę  kierunek pośrednictwo w obrocie nieruchomościami chcę zdobyć licencję  i będę wtedy mogła odpowiadać sama za siebie a nie mama będzie za mnie odpowiadać. W pracy jest dobrze cóż mogę powiedzieć może to zabrzmi nieskromnie ale jestem z siebie dumna:) Czy mówiłam wam że kupiłam samochód? i to za własne pieniążki peugeota 206 hmmm nie mam żadnego zdjęcia ale jak pstryknę to się pochwalę.
Wiem czym chciałam się z wami jeszcze podzielić moje kupki smakowe krzyczą że chcą się z waszymi kupkami podzielić pewnym niesamowitym smakiem hehe.Niedawno wynalazłam przepis na przepyszny makaron  już go wam podaję !

Canneloni z mięsem i pieczarkami
(nie mam zdjęcia niestety wiem że zdjęcia sprawiają że bardziej chce nam się coś upiec-ugotować ale kurcze nie mam )
Podpowiem tylko że ja zamiast tego makaronu canneloni dałam nie wiem jak sie to fachowo nazywa ale te małe rurki i wcześniej je ugotowałm bo nie daję surowego makaronu bo boję się że będzie za twardy więc wcześniej gotuję no i nie dałam cebuli ale to dlatego że mój luby ma po niej zgagę;)

Proporcje na 4-6 osób
1 op.cannelloni (250g), 50 dag mielonego mięsa - najlepiej mieszanego (wołowo-wieprzowego), 30 dag pieczarek, 1 mała cebulka, 2 ząbki czosnku, mały słoiczek koncentratu pomidorowego, 100 ml słodkiej śmietany, 2 puszki pomidorów w kawałkach, zioła prowansalskie, sól, pieprz, nieco oleju, dowolna ilość żółtego sera- ja dałam ze 20-25 dag.

Cebulę pokroić w kostkę, zeszklić na oleju, dodać pieczarki pokrojone w plasterki, dusić na dużym ogniu ze 2 min., dodać mielone mięso. Całość przesmażyć z 15 min. Dodać do smaku sól, pieprz, przeciśnięty przez praskę czosnek, łyżeczkę ziół prowansalskich, pół słoiczka koncentratu. Wszystko wymieszać, Poddusić jeszcze chwilę. Wyłączyć i przestudzić. Nadziać makaron.

Naczynie żaroodporne wysmarować masłem. Na dno wyłożyć zawartość 1 puszki pomidorów. Na to ułożyć połowę nadzianych rurek cannelloni.
Śmietanę wymieszać z drugą częścią koncentratu pomidorowego + 50 ml wody, dodać sól, łyżeczkę ziół prowansalskich. Połowę wylać na makaron. Nałożyć warstwę sera - albo starty albo w plastrach.
Ułożyć następną warstwę makaronu, polać resztą śmietany, oraz wyłożyć zawartość drugiej puszki pomidorów. Na wierzch wyłożyć ser. Kto lubi może posypać go ziołami prowansalskimi.

Zapiekać pod przykryciem 35 min. w temp. 180 st.C. Odkryć i zapiekać jeszcze kilka minut, żeby wierzch się zarumienił.

Życzę smacznego!
Kolejna notka będzie świąteczno sylwestrowa czyli zdjęciaaaa;)

4 komentarze:

  1. My Olinkowi też codziennie czytamy i tez jest tak, ze potrafimy ciągle wałkować tę samą książeczkę do znudzenia :) u nas na topie Tomek, Maniek Złota rączka, Auta i Bob budowniczy zawsze po czytance obowiązkowo jeszcze bajka opowiadana przez męża "dawno, dawno temu"

    Gratuluję własnego auta cieszę się, ze finansowo u was ok. i ze wszystko po waszej myśli. I życzę tego kolejnego maleństwa jak najszybciej. A Twoja Inka to duża dziewczynka, tak dawno jej nie widziałam, że różnica olbrzymia :*

    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale sie u was dzieje :-) szkoła, autko itp ciesze sie bardzo ze układa sie wam i nie ma juz problemow z kasa.
    Naszywki fajne ze starych spodni mozna zrobic całkiem fajne inne spodenki , bluzke itp . Ale moj DOROSLY juz synek (3 lutego bedzie mial 9 lat) niestety jest juz za stary ;-)
    U nas Ospa panuje i Dawidek takze załapal a do kompletu jeszcze oskrzela zaatakowalo :-/ Zdrowka wam zycze :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde brawo :)tez jestem z Ciebie dumna hahha :D Supe, ze znalazlas cos co daje Ci satysfakcje ;) my tez czesto czytamy Dusi, a Cliforda znamy, bo MINI MINI ogladamy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się zaczerwieniłam hehe.Lubie to co robię ALE NIE JEST TAK DO KONCA JAK WYŻEJ RÓŻYCZKA NAPISAŁA że nie mamy już problemów z kasą.jak mi idzie dobrze to super jest ale czasem się zdarza że jest słabszy miesiąc a opłaty gonią to taka huśtawka.Jeden miesiąc jest taki że funduje sobie buty za 400zl a drugi taki że nie mam za bardzo na benzyne np bo musze inne rzecy zapłacić.Wkurza mnie taka niepewność;( brak stabilizacji.

    OdpowiedzUsuń