wtorek, 29 stycznia 2013

Mam w domu morsa !

Witajcie. Już wtorek a ja jeszcze o weekendzie nie napisałam !  Weekend spędzony w gronie przyjaciół. W piątek przyszła do nas samotna koleżanka i samotny kolega. W planie miałam zeswatanie ich bo oboje szukają drugiej połówki ale niestety widać było że nic w sobie nawzajem nie widzą hehe. Inkowy tata zrobił pyszną pizze jak zawsze. Piliśmy Finlandię żurawinową i jest dobra, kolega przyniósł jeszcze jabłkową wyborową ale to ohyda.... Posiedzieliśmy pogadaliśmy do 2 w nocy.  Sobotę spędziliśmy bycząc się w domu  fast food na mieście i decathlon a na wieczór zaprosiła nas koleżanka. Poszliśmy oczywiście z Inką. Jako jedynie w naszym najbliższym towarzystwie mamy dziecko. Jedni się starają i im nie wychodzi inni po prostu nie czują jeszcze potrzeby. Inka lubi naszych przyjaciół oni lubią ją. Jak to ona mówi to jej koledzy i koleżanki. Z Anią Inka rysuje z Adasiem gra w domino z Jarkiem zagra na bębenku z Michałem tez porysuje a Ja - mamuśka odpoczywam hehe.  Posiedzieliśmy przy piwku i chrupkach  i wpadliśmy na pomysł by zrobić małą niespodziankę naszej koleżance co obchodziła następnego dnia urodziny  a wyjechała wraz z mężem od nas do Norwegii( wcześniej byli w naszej paczce)

taka fotka pojawiła się na fb :)
Kasia podobno bardzo się wzruszyła
Ja na dole po prawej a G po lewej:)




w niedzielę rano Inkowy tata wstał i powiedział że idzie się kąpać nad jezioro. Jego znajomy jest morsem i go zainspirował. Ja nie poszłam bo jak on wychodził  to ja dopiero oko otworzyłam. Wrócił do domu szcześliwy i rozdziewiczony przez zimna wodę hehe. Za tydzień tez chce iść mówi że to niesamowite uczucie takie zanurzenie się w zimnej wodzie. Już chce się zapisać do klubu morsa składka 5 zł na miesiąc-jakoś przeżyję hehe. Namawia mnie by iść za tydzień i się z nim wykąpać :O Tylko ja największy mam problem nie z tym że woda zimna ale stroju nie mam !   Jak G wrócił do domu to pojechaliśmy znów na Głębokie-jezioro by się przespacerować.


Cyzia poznała kolegę i wariowali niesamowicie :)
Ciżko mi było złapać ich aparatem













Incia tu już kiepsko się czuła :/ jakiś wirus się przyplątał


tu widać przerębel w którym G się kąpał









a taki oto dom dla koników Pony z kartonu zrobiłysmy z Inką :)





No i najważniejsza wiadomość ! wczoraj tj. 28.01.2013r. ince wypadł pierwszy ząb !
dolna jedynka. Wczoraj bardzo się ruszała dosłownie wisiała na włosku więc złapałam ją w palce i wyrwałam a w sumie wyjęłam :) A dziś rano wróżka zębuszka przyniosła Ince 20zł :)



Inkę rozłożyło totalnie. Do końca tygodnia siedzimy w domu. Kaszel katar kichanie co 5 sekund i podwyższona temp..... :/



czwartek, 24 stycznia 2013

Właśnie wzięłam długi i gorący prysznic. Lałam gorącą wodę wprost na moje plecy- dolny odcinek bo mnie cholernie bolą :/ obawiam się że od Pilatesu a jutro idę znowu. Właśnie wczoraj wychodząc na Pilates i siłownię poprosiłam G by mi jakiś fajny horror na wieczór ściągnął i on kochany ściągnął mi aż 5 i to takich których nie oglądałam. Bo wiecie ja jestem wielką fanką horrorów to moje hobby. G nie lubi horrorów i mówi że dziwna jestem że mnie to kręci.....no  a co ja poradzę :) Oglądałam ostatnio kilka ale nic mi sie w sumie nie podobało nic mnie nie straszyło: Grave encounters cz. 1 i 2, droga bez powrotu 5 najgorsza chyba z części beznadzieja jakaś, Czarnobyl czy reaktor strachu? tytułu nie pamiętam ale akcja jest w Czarnobylu i tez słaby i dziś kolejne będe oglądać. Już czekam na horror "mama" ale premiera będzie 22lutego:) Tak więc wieczorem wczoraj wciągałam horrory. Wcześniej w dzień była u mnie koleżanka i testowała na mnie kosmetyki z Mary kay ale jakoś szału nie było za to cena z kosmosu jak dla mnie. Zresztą ja nie wierzę w cudowne działanie kosmetyków. Kobiety-gwiazdy wydają tysiące na kosmetyki a czasu i tak nie zatrzymają za to portfele im pustoszeją a zmarszczki mimo drogich specyfików i tak kwitną na twarzy. .....

Dzisiaj sobie pospałam tzn. obudzilam się po 7 wyprawiłam Inkę do przedszkola G ją zawiózł a ja dalej poszłam spać i wstałam po 11 :/ nie lubię tak długo spać bo cały dzień ucieka no ale jak się chciało horrory do późna oglądac no to tak jest.  Wstałam ogarnęłam się i poszłam sobie na piechotę by się przejść, przewietrzyć a nie tylko tyłek wozić autem do SH- czyt. ciuchbuda/szmateks/butik hehe. Znalazłam kilka perełek z które w sumie zapłaciłam 15zł.


oczywiście wszystko dla Inki bo ciuszki dla dzieci fajowe najłatwiej znaleźć

-czapka H&M
-rurki next
-spódniczka nie pamiętam firmy
- srebrna torebeczka






Z ciucholandu wróciłam pod dom wsiadłam w auto i pojechałam do drugiego bo za daleko na piechotę. Tam wymiana towaru i wsio za grosze. Ale nic ciekawego nie było jedynie kupiłam dwie świetne poszewki dla psa na poduchę :) piękne porządne grube ze zdobieniami jak dla króla jakiegoś hehe. Cyśka niszczy poszewki i ja co jakiś czas kupuje jej nowe. Za dwie takie same zapłaciłam w sumie 3zł ! Aż jak założyłam jej na poduchę zastanawiałam się czy sobie ich nie zabrać na narożnik takie ładne i jak nowe oczywiście.


Po wizycie w sh zrobiłam zakupy w lidlu obok i pojechałam po Inkę do przedszkola. Ta szczęśliwa jak zawsze tym razem przyszła do mnie z reklamówką w dłoni. A tam prezent- wszystkie dzieci dostały od jakiejś Pani upominki z firmy WOLA- kredki w skarpecie, skarpetki -wola, kolorowankę. W drugiej ręce Inka miała jak zwykle stos rysunków dla mamy. Ubrałam ją i do domu.


Ostatnio  robimy takie cudaki z papieru:) z opakowania po jajkach czy też z tutki po papierze toaletowym można zrobić czadowe postacie-zwierzaki polecam:)




W domu wzięłam się za późny obiad bo skoro chciało mi się spać do południa to musiałam przy garach stać później zamiast z dzieckiem się bawić-uczyć.Moje dziecko kocha buraczki tarte na papke na słodko. Więc dziś w lidlu kupiłam jakieś 3 kg buraków i po ugotowaniu tarłam i tarłam i tarłam i palce tez sobie trochę starłam potem kilka kropli octu trochę cukru i pycha buraczki są. Ince te buraki posmakowały u teściowej, ona w kółko robi buraki no i też zrobiłam a co nie potrafię? :P

Inka i G mieli swój obiad: ziemniaki, filety z piersi i buraki
a ja swój: filet z kurczaka z grilla,sałatka z sałaty,papryki,pomidora, trochę słonecznika,rzodkiewki,cebuli,fety, kilka kropel octu.

Ince moja sałatka posmakowała i tez trochę zjadła.


Wieczorem Inkę wykąpałam położyłam jak zwykle wieczorem książkę przeczytałam już mała miała iść spać i nagle G przyszedł z pracy po rzeczy na siłownię. I dziecko z łóżka uciekło by się z tata przywitać.
5 minut później zadzwonił domofon i paczka do mnie przyszła od mojego taty. A w paczce dres dla G bo na siłownię chodzi, kurtka przeciwdeszczowa, dla mnie tytonie do fajki wodnej, dla Inki balony i te gwizdki czy jak to nazwać-trąbki karnawałowe. Dostaliśmy też zawinięty pasztet własnej roboty i szynkę wędzoną z dziadkowej wędzarni i czekoladki w kształcie serca i do tego list:) kochany dziadek tak bez okazji pomyślał o nas widac że tęskni po ostatniej wizycie u nas.




Wybieramy się do taty mego na wielkanoc ale to też zależy od finansów bo to 700 km stąd i trzeba mieć trochę kasy na podróż :/ mam nadzieję że będziemy mogli sobie na to pozwolić....kilka dni temu był dzień dziadka i babci. Dziadek nie mógł byc na występach w przedszkolu ale Inka wysłała dla dziadka pocztówkę i obrazek:) i sama się podpisała już pięknie pisze swoje imię .


Wystarczy na dziś???? wykąpałam się siedzę i czekam na G.... i te cholerne plecy bolą !!!!

poniedziałek, 21 stycznia 2013

sorry :/

Wiem wiem znów zawaliłam sprawę i nie było mnie tyle czasu. Ta machina nieobecności napędza się sama wystarczy kilka dni niepisania które potem przeradzają się w tygodnie milczenia. Ja muszę pisać codziennie inaczej z tej mojej głowy ulatują ważne informacje i nie mam nic do przekazania hehe. Teraz też tak jest tak więc trochę fotek nawrzucam a potem znów postaram się na bieżąco odzywać :)

Wigilia u mojej mamy


Radość z księżniczki cadance, pinypon, zhu zhu pets, itd.


Najbardziej jednak chyba ucieszyła się Inka z wielkiej paczki słodyczy którą jej potem wydzielałam by nie zjadła wszystkiego naraz.


25.12.2012 zabawa rano prezentami


26.12.2012 - świąteczny spacer







pyszna kawa z cafe rower :) gość ma fajny sprzęt-ekspres na kółkach i robi świetną kawkę.


a to mój pierwszy balwan w tym roku. Zrobiłam go jak Inka była w przedszkolu. Gdy wróciła śnieg go właśnie zasypał a jak ona to zobaczyła to tak się śmiała że aż popłakała:)




Były po przedszkolne zajęcia w plastyczne dla chętnych rodziców. Odbywaja się w przedszkolu, po godzinach z Paniami przedszkolankami. Zawsze w nich uczestniczymy.  Tym razem trzeba było słomki przynieść i robiliśmy z nich korony. Jak widzicie mój G zakupił grilla dla mnie to taki big toster. Kupił go jak się pokłóciliśmy na początku byłam wściekła bo kasy nie mamy na takie rzeczy w sumie zbędne ale teraz jestem zadowolona bo więcej rzeczy robie teraz na grillu bez tłuszczu:)





Byliśmy na działce-ledwo tam dotarliśmy takie zaspy były. Ince najpierw się podobało ale potem już było zimno, płacz i chciała do domu a ciężko przez zaspy było się wydostać. Ulepiliśmy na działce bałwana na stole. Śnieg słabo się kleił więc bałwan ogormny nie jest. Cyśka nam się za to w bałwana zamieniała bo śnieg jej się kulkował i coraz więcej go miała i sobie wygryzała bo jej przeszkadzał.Po śniegowych szaleństwach pies słodko zasnął w objęciach Inki:)


jaki normalny pies tak zasypia w objęciach dziecka hehe



nasza słodka psia stópka hehe


ach zapomniałam jeszcze o sylwestrze:) Spędziliśmy go u znajomych a Inkę wzięła spontanicznie teściowa do siebie. Sylwestra spędzaliśmy u znajomych na 10 piętrze - mają oszklony balkon i widoki były piękne. Jedzenie na sylwka przygotowywaliśmy wspólnie. Było ok 15osób. Było fajnie choć bez rewelacji. Koło 5 rano byliśmy w domu:) Ten z rudymi włosami to mój G w peruce oczywiście hehe.





Wczoraj byliśmy w tesco i zakupiłam Ince dwie świetne bluzy w dobrych cenach. Jedna gruba taka śliwkowa podszyta misiem-cieplutka za 34zł a druga dresowa też piękna za uwaga 14zł ! no i 3 pary skarpetek za 7zł a sobie kupiłam stanik za 22zł bardzo dobrej jakości przeceniony z 49zł. Lubię staniki z tesco z f&f są bardzo solidne.Inka kupiła też sobie przecenione gadżety halowenowe - opaskę z uszami kota w cekinki , spinki z różowymi włosami z postacią nietoperza i spinkę pająka. To wszystko chciała nałożyć dziś na dzień babci do przedszkola. A co tam założyłam jej te uszy kota i spinki z włosami do tego fioletowa sukienka i tak dziś wystąpi w przedszkolu hehe a napisane było żeby dzieci były ubrane elegancko hmmm a takie ozdoby na głowie to chyba elegancja?  Wyróżniać na pewno się będzie:) i naszym dziadkom to na pewno się spodoba.


To tyle pewnie jak zwykle chaotycznie o wszystkim i o niczym ale ja tak jakoś nie umiem po dłuższej przerwie wspominać. Postaram się być na bieżąco tym bardziej że widzę że kilka osób za nami zatęskniło a już myślałam że wam obojętne czy coś skrobnę czy nie :)

:*