czwartek, 24 stycznia 2013

Właśnie wzięłam długi i gorący prysznic. Lałam gorącą wodę wprost na moje plecy- dolny odcinek bo mnie cholernie bolą :/ obawiam się że od Pilatesu a jutro idę znowu. Właśnie wczoraj wychodząc na Pilates i siłownię poprosiłam G by mi jakiś fajny horror na wieczór ściągnął i on kochany ściągnął mi aż 5 i to takich których nie oglądałam. Bo wiecie ja jestem wielką fanką horrorów to moje hobby. G nie lubi horrorów i mówi że dziwna jestem że mnie to kręci.....no  a co ja poradzę :) Oglądałam ostatnio kilka ale nic mi sie w sumie nie podobało nic mnie nie straszyło: Grave encounters cz. 1 i 2, droga bez powrotu 5 najgorsza chyba z części beznadzieja jakaś, Czarnobyl czy reaktor strachu? tytułu nie pamiętam ale akcja jest w Czarnobylu i tez słaby i dziś kolejne będe oglądać. Już czekam na horror "mama" ale premiera będzie 22lutego:) Tak więc wieczorem wczoraj wciągałam horrory. Wcześniej w dzień była u mnie koleżanka i testowała na mnie kosmetyki z Mary kay ale jakoś szału nie było za to cena z kosmosu jak dla mnie. Zresztą ja nie wierzę w cudowne działanie kosmetyków. Kobiety-gwiazdy wydają tysiące na kosmetyki a czasu i tak nie zatrzymają za to portfele im pustoszeją a zmarszczki mimo drogich specyfików i tak kwitną na twarzy. .....

Dzisiaj sobie pospałam tzn. obudzilam się po 7 wyprawiłam Inkę do przedszkola G ją zawiózł a ja dalej poszłam spać i wstałam po 11 :/ nie lubię tak długo spać bo cały dzień ucieka no ale jak się chciało horrory do późna oglądac no to tak jest.  Wstałam ogarnęłam się i poszłam sobie na piechotę by się przejść, przewietrzyć a nie tylko tyłek wozić autem do SH- czyt. ciuchbuda/szmateks/butik hehe. Znalazłam kilka perełek z które w sumie zapłaciłam 15zł.


oczywiście wszystko dla Inki bo ciuszki dla dzieci fajowe najłatwiej znaleźć

-czapka H&M
-rurki next
-spódniczka nie pamiętam firmy
- srebrna torebeczka






Z ciucholandu wróciłam pod dom wsiadłam w auto i pojechałam do drugiego bo za daleko na piechotę. Tam wymiana towaru i wsio za grosze. Ale nic ciekawego nie było jedynie kupiłam dwie świetne poszewki dla psa na poduchę :) piękne porządne grube ze zdobieniami jak dla króla jakiegoś hehe. Cyśka niszczy poszewki i ja co jakiś czas kupuje jej nowe. Za dwie takie same zapłaciłam w sumie 3zł ! Aż jak założyłam jej na poduchę zastanawiałam się czy sobie ich nie zabrać na narożnik takie ładne i jak nowe oczywiście.


Po wizycie w sh zrobiłam zakupy w lidlu obok i pojechałam po Inkę do przedszkola. Ta szczęśliwa jak zawsze tym razem przyszła do mnie z reklamówką w dłoni. A tam prezent- wszystkie dzieci dostały od jakiejś Pani upominki z firmy WOLA- kredki w skarpecie, skarpetki -wola, kolorowankę. W drugiej ręce Inka miała jak zwykle stos rysunków dla mamy. Ubrałam ją i do domu.


Ostatnio  robimy takie cudaki z papieru:) z opakowania po jajkach czy też z tutki po papierze toaletowym można zrobić czadowe postacie-zwierzaki polecam:)




W domu wzięłam się za późny obiad bo skoro chciało mi się spać do południa to musiałam przy garach stać później zamiast z dzieckiem się bawić-uczyć.Moje dziecko kocha buraczki tarte na papke na słodko. Więc dziś w lidlu kupiłam jakieś 3 kg buraków i po ugotowaniu tarłam i tarłam i tarłam i palce tez sobie trochę starłam potem kilka kropli octu trochę cukru i pycha buraczki są. Ince te buraki posmakowały u teściowej, ona w kółko robi buraki no i też zrobiłam a co nie potrafię? :P

Inka i G mieli swój obiad: ziemniaki, filety z piersi i buraki
a ja swój: filet z kurczaka z grilla,sałatka z sałaty,papryki,pomidora, trochę słonecznika,rzodkiewki,cebuli,fety, kilka kropel octu.

Ince moja sałatka posmakowała i tez trochę zjadła.


Wieczorem Inkę wykąpałam położyłam jak zwykle wieczorem książkę przeczytałam już mała miała iść spać i nagle G przyszedł z pracy po rzeczy na siłownię. I dziecko z łóżka uciekło by się z tata przywitać.
5 minut później zadzwonił domofon i paczka do mnie przyszła od mojego taty. A w paczce dres dla G bo na siłownię chodzi, kurtka przeciwdeszczowa, dla mnie tytonie do fajki wodnej, dla Inki balony i te gwizdki czy jak to nazwać-trąbki karnawałowe. Dostaliśmy też zawinięty pasztet własnej roboty i szynkę wędzoną z dziadkowej wędzarni i czekoladki w kształcie serca i do tego list:) kochany dziadek tak bez okazji pomyślał o nas widac że tęskni po ostatniej wizycie u nas.




Wybieramy się do taty mego na wielkanoc ale to też zależy od finansów bo to 700 km stąd i trzeba mieć trochę kasy na podróż :/ mam nadzieję że będziemy mogli sobie na to pozwolić....kilka dni temu był dzień dziadka i babci. Dziadek nie mógł byc na występach w przedszkolu ale Inka wysłała dla dziadka pocztówkę i obrazek:) i sama się podpisała już pięknie pisze swoje imię .


Wystarczy na dziś???? wykąpałam się siedzę i czekam na G.... i te cholerne plecy bolą !!!!

12 komentarzy:

  1. mąż wróci to wymasuje plecki :)
    Grilowana pierś wygląda z sałatką smakowicie ...
    Dziadek stęskniony za wnuczką na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne te zakupy w SH. Te rurki mi się szczególnie podobają.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem ale ja ostatnio codziennie sie kapie :D Wrzatkiem. Swietne ciuszki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Utnij plecy i po sprawie. A termofor próbowałas pod plecy ? Polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne zakupy :)Ja w PL też lubiłam czasami do ciucholandu zawitać...zawsze jakieś perełki się znajdą :)
    Super prezencik od tatuśka...miło że tak o was pamięta, oby wyjazd na świeta się udał!

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam Cię, że lubisz oglądać horrory.... Ja nie lubię ponieważ się ich boję.... ostatnim pooglądanym horrorem był ''Pociąg''... co chwilę zamykałam oczy... nawet mój T. w niektórych momentach odwracał głowę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądam horrory, ale rzadko i zależy jakie. Takich bardzo strasznych nie lubię. Widziałaś "rzeźnik"? - aż zakrywałam oczy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kiedyś uwielbiałam horrory a teraz jakoś nie bardzo

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurde napisalam komentarz i mi sie net zamulil wrrr :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale pysznośći :))) U mnie w mieście, niestety nie ma takich lumpeksów, a jak już są dziecięce rzeczy, to takie od 150cm w zwyż albo dla niemowalków :(
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://juniorowe-szalenstwa.blogspot.com
    http://zycie-pelne-niespodzianek.blogspot.com
    Jesli nie masz zaproszenia, daj znac na FB :)

    OdpowiedzUsuń
  11. mniam mniam obiadek pycha:)))
    a łowy super!!!:)
    buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Bólu pleców nie zazdroszcze ,ale mam nadzieje,ze szybko ból przeszedł.Ja ostatnio w SH znalazłam fajna apaszke z H&M dla Filipka za złotówke:)fajnie jest tak poszperac:) super masz tatusia co to o Was pomysli:)

    OdpowiedzUsuń