Inka już prawie zdrowa. Ponad tydzień siedzi już w domu. Obie mamy tego dość. Za dużo szaleć nie można bylo bo ucho chore więc głównie w domu siedziałyśmy i w sumie nuda była. Wczoraj jednak pojechaliśmy do Trzebieży na wycieczkę. Inka już zdrowa a tak przynajmniej wygląda i się zachowuje:)
No to jazdaaa! ( dla tych co myślą że jest bez fotelika to powiem że ma poddupnik jak ja to mówię czyli samo siedzisko z fotelika:) )
świetna tam była dróżka rowerowa i oczywiście plułam sobie w brodę że rowerku małej nie wzieliśmy :/ no cóż następnym razem
głupawka:)
hmm chciałam zrobić nam zdjęcie ale dziecko zabroniło i rękę nam tu wsadziło:)
no ale zaraz się dziecko poprawiło i zdjęcie rodzicom zrobiło:)
cyśka nam oczywiście musiała towarzyszyć i nowe znajomości nawiązywała piszcząc i jęcząc wokół wszystkich psów to jej sposób na podryw po prostu hałaśliwa z niej baba(cyśka to ta mniejsza bez ogona jakby ktoś nie wiedział) Nie pozwalała mi się nigdzie oddalić ani Ince za Panem też piszczała ona musi mieć nas w kupie wtedy jest spokojna:) Oj przywiązał się do nas ten bezpański piesek z TOZu:)
Było piwko z soczkiem z plastiku ( mmm uwielbiam) i frytki niedobre niestety i gorąca czekolada i soczek z hello kitty ;)
piwkowałam, inkowy tata pił gorącą czekoladę a Inka szalała na placu zabaw:)
moje ulubione zdjęcie z wczoraj:) ma coś w sobie ta parasolka jakoś mnie urzekła i dziecię w ruchu:)
może pozbieramy muszelki?:)
i najładniejszy bratek wśród bratków
Muszę się wam pochwalic i polecam też to wszystkim......Postanowiłam uszyć małej misia. Jestem w trakcie roboty, chęci są ogromne tylko z czasem gorzej. Mam już główkę i kadłubek:) Miś powstaje z moich starych spodni ciążowych i inki spodni od piżamy. Pochwalę się tylko kadłubkiem a opis całej pracy może w następnej notce mam nadzieję że wtedy już miś będzie na wykończeniu.
Inka misia uwielbia stwierdziła nawet że nie musi miec raczek i nóżek że piękny jest taki tylko z głową hehe
Inka towarzysząca mi i pomagająca przy powstawaniu misia:)
Super, że Martynka już zdrowa. A wszystkie te choroby to przez tą cholerną pogodę. U nas tez co i rusz jakieś paskudztwo się przyplątuje. Na razie cicho sza, bo spokój jest.
OdpowiedzUsuńAch jak ja wyczekuję za weekendem. Chce mi się gdzieś wyruszyć :)
Czekam na efekty twej pracy :)))
Buźka :-***
właśnie taka piękna pogoda że nie chce mi się siedzieć i szyć misia po prostu brak na to czasu ale od dziś inka wreszcie w przedszkolu więc jak ogarnę wszystko po wekendzie to dalej będę tworzyć naszego uszatka
Usuńhttp://naszeoczekiwanie.blogspot.com/ zapraszam w nowe miejsce
OdpowiedzUsuńbyłam zajrzałam ale postów brak:/
UsuńSwietnie ze mala juz zdrowa
OdpowiedzUsuńWypad widac udany bo wszystcy tacy usmiechnieci :):
Misio super sprawa czekamy na efekt koncowy
Zachwilke zaczynamy Kokokoko Eurospoko ....
Ciekawe jakjutro bedziemy spiewac? Czyzby Nic sie nie stało???A moze jednak ...... ;-)
Kciuki zacisniete
i jak ci się wynik meczu podoba?
Usuńfajna ta fota z parasolka faktycznie :)
OdpowiedzUsuńma coś w sobie to zdjęcie:) jej jak ja bym chciała nowy dobry aparat by pobawić się w cykanie takich super fotek
Usuńświetny ten wasz wypad a zdjecie z parasolka mega wyglada jak Martyśka była by gdzieś w ciepłych krajach;) Ona widze lubi misie jak mój Filip też najchetniej do snu byłby poobkładany w stos misiów.
OdpowiedzUsuńMartynka do snu bierze zawsze jednego misia takiego do przytulania ale zawsze innego nie wiem od czego to zalezy:) Na tym zdjęciu leży na podłodze i leżakuje z "kumplami"
Usuńmama inki prosze sie odeywac na mojego meila mam pytanie wazne dla mnie aguchap1978"wp.pl
OdpowiedzUsuńInka to widac wesola dziewczynka :)
OdpowiedzUsuń