piątek, 7 września 2012

Kolejny dzień z motorkiem w d.... mam za sobą:) Hmmm chyba zapomniałam napisać że wczoraj moje dziecię było już na pierwszej w tym roku przedszkolnym wycieczce autokarem nad jezioro. Był to wyjazd pod hasłem ekologii. Dzieciaki wpuszczały rybki do wody uczyły się segregacji śmieci. Dostali dyplomy za postępy ( jeszcze nie widziałam dyplomu podobno muszę odebrać od Pani tak przynajmniej Inka mówiła). Jestem bardzo zadowolona z tego przedszkola. Organizują dużo imprez dla dzieci i wyjazdów i dużo osób zapraszają do przedszkola. Inka wyjeżdżała już m.in. na gospodarstwa agroturystyczne do zwierzątek, do teatru, nad jeziora. Do nich z wizytą przybyli m.in policjanci, strażacy, straż miejska, dziewczyny z drużyny siatkówki. Byliśmy też z przedszkola na takim meczu siatkówki i tak nam się spodobało że staliśmy się kibicami i w sezonie chodzimy na każdy mecz:) Zapraszani są też rodzice do czytania bajek - kto chętny i kto ma czas. Akcja cała Polska czyta dzieciom. Uważam że z przedszkolem lepiej trafić nie mogliśmy.

Rano odprawiłam dziecię do przedszkola. Sama pojechałam na zakupy na obiad i do sh z wizytą:)

kupiłam sobie fajną jak nową kurteczkę gapa, kolor jest ciemniejszy  niż na zdjęciu. Fajnie wygląda. Ince kupiłam bolerko i fajne spodenki jeansowe za wszystko zapłaciłam 20zł


Na obiad przyrządziłam pyszny gulasz z kurczaka( z pieczarkami, cebulką i śmietaną) do tego ziemniaczki i kalafior


galaretki pomarańczowe z budyniem czekoladowym i malinami:)

ta bez malinek to dla Inki bo ona nie lubi niestety

Zrobiłam też galaretki owocowe. Kolejne zakamarki mieszkania wyszorowałam. Później pojechałam zawieźć mojemu G coś do jedzenia do pracy i przy okazji wymienił mi kluczyk od auta na nowy ( plastiki). Wracam do auta by jechać po małą a ono nie chce zapalić. Zdenerwowana zadzwoniłam do G. On przyszedł, główkował i kazał mi iść na piechotę po małą ( w sumie blisko mam od niego). Po minucie zadzwonił bym wracała bo już zrobił. Okazało się że immobilaizera nie przełożył i temu auto nie chciało zapalić a bałam się że znów czekają mnie wydatki :/ Zabrałam Inkę z przedszkola i odstawiłyśmy auto pod dom, zabrałyśmy psa i poszłyśmy na działkę po śliwki. Doszła do nas koleżanka ta z dwójką dzieci i razem zrywałyśmy śliwki chociaż w sumie to ja zrywałam a ona goniła swoje dzieci po działce, które w ogóle się jej nie słuchały. Szkoda mi Kasi ona całe dnie z nimi walczy a ja bym chyba zwariowała no ale ona musi coś z tym zrobić przecież nie da się tak żyć. Wieczna pogoń krzyki, proszenie, grożenie a oni mają to gdzieś jakby byli głusi i uciekają. Z działki z owocami poszłyśmy jeszcze na działkowy plac zabaw a potem do domu.





 G o dziwo przyszedł do domu koło 18.30 na ta godzinę zrobiłam dla niego obiad i ciasto mniej więcej w tym samym czasie ze śliwek. Później pojechaliśmy do castoramy bo deska nam się zerwała w wc :/ ale ceny desek w casto są straszne. Taka jak mamy kosztuje tam 140zł a ja ją kupiłam za jakieś 60zł. Kupię w innym sklepie. W casto kupiłam taki pojemnik na płyn do mycia naczyń( stary mi się zepsuł) co montuje się w blacie kuchennym i wystaje tylko nalewak a cały pojemnik z płynem jest pod szafką. Ładnie to wygląda, przynajmniej nie stoją mi w kuchni żadne butle z płynem.Potem pojechaliśmy do lidla po lody:) Kupiłam tam sobie piżamkę.

3 częściowa za 44zł. Milutka w dotyku  o ślicznym kolorze(trochę ciemniejsza niż na zdjEciu) Dla G się podoba jak mam tylko spodnie i koszulkę a jak założyłam ten ala sweterek to powiedział że jak stara baba wyglądam hehe ale mi się podoba to w końcu na zimę:)

Wieczorem zasiadłam sobie w nowej piżamce i zjadłam sobie coś pysznego 
malinki ze śmietaną i cukrem


To co jest napisane powyżej pisałam wczoraj :)

Dzisiaj już mam trochę lenia. Pogoda nieciekawa zimno i deszcz pada. Poszłam na strych po cieplejsze kurtki. Przejrzeć co mam, co oddać, co sprzedać. Zrobiłam porządek w ciuchach Inki. Z wielu rzeczy już wyrosła. Jakiś czas temu pisałam że oddałam potrzebującej babce z 4 dzieci ( w tym dziewczynka 3 latka) trochę ciuchów i zabawek z których Inka już wyrosła. Ostatnio przeglądałam ogłoszenia i znów ta babka prosi o pomoc. Napisałam że ciuszki mam do oddania i ona znów chętnie przyjmie. Napisałam też że nie są to ciuszki w idealnym stanie ale nadają się do noszenia, mogą mieć plamkę bądź mogą być zmechacone gdzie nie gdzie ale odpisała że chce.


przegląd garderoby jesienno- zimowej:)


odzież przygotowana do oddania: bluzki, bluzy, spodnie, piżamki, sukienki, kapcie,buty w tym zimowe, czapki, i nawet paczka chyba 30 gumek do włosów bo tego mamy aż nadto a miałam jeszcze paczkę zamkniętych-nówek. Jeżeli macie ciuszki których nie sprzedacie, nie macie komu oddać to zachęcam do oddania je komuś potrzebującemu.



Miłego Dnia

20 komentarzy:

  1. No widze,ze na pełnych obrotach jestes smakowicie wygladaja te galaretki ochoty mi na nie narobiłas:)
    ja tez oddaje ciuchy do rodziny gdzie jest osmioro dzieci moge pomoc chociaz tym najmłodszym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. super że tez masz komu oddać ciuszki:) a galaretki polecam u nas sa bardzo lubiane:)

      Usuń
  2. ja dziś na obiad zrobiłam zapiekankę ziemniaczaną z szyneczką:)))
    Wczoraj też porządki robiłam w szafach Misi, reklamówkę ciuszków mam dla Wikia drugą czubatą dałam wczoraj sąsiadce której córeczka chodzi z Misią do przedszkola;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jak dzieci były w sierpniu na wakacjach to wstępną segregację ubrań zrobiłam, bluzy, swetry- powędrowały do komody gdzie są pod ręką:) Szkoda chować letnie sukienki :(
    Kurcze, miałaś niezłą zajawkę kuchenną,tu obiad, tu galaretki i ciasto :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś tak się rozkręciłam:) ale rzadko mi się to zdarza hehe

      Usuń
  4. Przypomniałaś mi, że na dniach mam ruszyć na polowanie po SH :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale samkowicie tutaj !
    Mniam mniam, podesłałabyś trochę tych pyszności a nie szczujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana jak ja bym ci podeslala tego gulaszu z pieczarkami to pewnie prócz pieczarek w drodze do ciebie wyrosły by tam jeszcze inne grzyby:)

      Usuń
  6. Ty to zorganizowana jestes we wszystkim i jeszcze masz czas na takie pyszne gotowanie . Uwielbiam jak dodajesz fotki o jedzonku nie raz mi juz pomysl podsunelas na obiadek :-))

    Pozdrawiaam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam takie etapy. Kilka dni jestem zorganizowana a następne kilka leniwa, żyjąca w bałaganie i wiecznie czegoś szukająca co gdzieś zaginęło :)

      Usuń
  7. Tym gulaszem z pieczarkami narobiłaś mi takiej ochoty, że chyba jutro to upichcę!! Ale jestem teraz głodna!!!! :) Pytałaś o pierogi, robiłam dwa razy leniwe i dwa razy nie wyszły. A wszystko dobrze z przepisu brałam i jakieś dziwne ble...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może miałaś zły przepis?

      Usuń
    2. robiłam z dwóch różnych przepisów, zawsze wychodzą mi takie w smaku, sama mąka i twarde, nie wiem, następnym razem zrobię z mężem, może gdzieś zrobiłam błąd.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. P.S Ja wiem, że jesteś leniwa... ale swoim postem pokazałaś że jednak nie do końca... więc wiesz... no.. no... no... linki... nick.. proszę? :)

      Usuń
  8. aaaa zapomniałam ! ok ok :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Popieram i akcje Czytac dziecia a i ta z odddawaniem jak najbardziej. Tylko ze ja oddaje do PCK jakos lepsze to dla mnie niz komus nooo chyba ze tak jak w tym przypadku ktos sam prosi. Kiedys cchcialam oddac ubrania po Dawidku pewnej biednej rodzinie z 3 dzieciaczkow to pani mama zareagowala tak jak chciala bym jej jakies szmaty wcisnaca on ma naprawde fajne ciuszki bo zawsze kupowalam nowe duzoi zadko kiedy je tak naprawde znosil. Wtedy pierwszy razwy stawilam pake na Allegro a za zarobiona kase kupilam synkowi pierwsza kom. a chcialam oddac z czystego serca. Teraz wrzucam do koszy pck mysle ze komus tym pomagam :-) reszte na Allegro (z czystego lenistwa - zadko:-/ ) i sama tez kupuje od tej pory te paki z Angli.

    Nakrecilas mnie tym dozownikiem i juz w mej glowie zrodzil sie plan zakupowy :-p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja tez oddawalam ubrania i nie tylko po Nadii, po sobie potrzebujacym. Sama pamietam jak mi inni pomagali i jaka bylam szczesliwa, ze ktos oddal mi cos za darmo, za skromne dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń