wtorek, 11 grudnia 2012

po trochu o wszystkim

Chciałam śniegu no to mam:) z jednej strony się cieszę a z drugiej tej storny samochodowej to już się nie cieszę bo samochów stoi pod domem zakopany w śniegu a ja nie zamierzam go ruszać bo w mieście zaparkowanie przy takiej pogodzie na nieodśnieżonych parkingach graniczy z cudem. Dziś po Inkę poszłam do przedszkola na piechotę hmmm no nie do końca bo spotkałam kolegę i mnie podwiózł ale wracałyśmy już na nóżkach ale nie mamy w sumie daleko więc całkiem fajnie się wracało wśród tego białego puchu. Kupiłam dziś Ince w biedronie zestaw pomocnika - cukiernika i teraz razem będziemy mogły piec ciasteczka na święta.




zawsze mi wałek zabierała a teraz ma swój:)


Odbierając Inkę z przedszkola zobaczyłam kartkę że był dziś balem z mikołajem a kartka wywieszona była wczoraj a nas wczoraj nie było bo tak nas śniegi zasypały że Inka nie poszła do przedszkola odpuściliśmy i przez to nie wiedzieliśmy że dziś bal i Inka się nie wystroiła a były zdjęcia z Mikołajem:/ zobaczymy jak wyjdą.  W czwartek Wigilia w przedszkolu i wisi kartka że mam upiec ciasto. Ja i kilka innych mam. Co imprezę wywieszane sa kartki kto ma upiec ciacho i wisiała też kartka by się wpisywać kto pomoże przy sprzątaniu po imprezie i kto pomoże przygotować imprezę więc żeby mieć już to z głowy to zgłosiłam się do przygotowania sali na wigilię bo do końca zazwyczaj nie zostajemy więc nie chciało by mi się czekać na koniec by móc posprzątać. A ciasto upiekę zwyczajne- jabłecznik z budyniem :)

kolejne białe szaleństwo !











Inka uśmiechnij się ! i widać jaki uśmiech wymuszony hehe jakiś taki krzywy



wdrapuje się na swoją góóóóóręęę i pomyśleć że jeszcze rok temu nie chciała patrzeć na sanki i się ich bała a teraz do domu nie chce wracać.
a te buty są rewelacyjne ! nóżka cieplutka i sucha !

a taki widok mam z kuchni - fotka robiona przed chwilą. Widzicie te choinki? kupiliśmy na wspólnotę mieszkaniową lampki na te choinki i na dniach będą nam świecić:)))) ale się cieszę ! i jeszcze bałwana się postawi  i będzie git !




Wiecie co? jakiś czas temu dostałam kilka prezentów od koleżanki co była w Chinach. Między innymi dostałam dwie miniaturki buddy i jednego wrzuciłam sobie na szczęście do walizki z którą chodzę do pracy. Powiem wam że od tej pory jak go miałam nic mi nie wychodziło , nie szło , totalna katastrofa. Kilka dni temu go wywaliłam myśląc że przynosi mi chyba pecha bo tak odkąd go włożyłam wszystko się posypało. Buddy w torebce nie ma a mi nagle wszystko wychodzi i już 2 pomyślne transakcje zarezerwowane:) przypadek???


Zaczynam świąteczne porządki. Dziś wzięłam się za kuchnię i powiem wam że jestem dopiero w połowie. Sprzątam normalnie jak na test białej rękawiczki. Wszystko odsuwam zaglądam w zakamarki i wyszorowałam nawet piec od gazu. Na święta wszystko będzie błyszczeć a buty każe ściągać już na klatce hehe.....żartuje oczywiście z tymi butami:)


Sylwester już mamy zaplanowany. Idziemy do naszych znajomych na domówkę. Mają spore mieszkanie i to na 11 piętrze z oszklonym dachem więc widok będzie super ! Inka idzie chyba z nami a Cyśka będzie u dziadków. Kupimy jej prochy u wterynarza wcześniej bo nasz pies strasznie boi się huków strzałów. Jeden pojedyńczy strzał gdzieś w oddali sprawia że cyśka nie myśli i biegnie przed siebie jakby byla na wojnie i szuka schronienia. Nie wiem co ten pies przeżywał kiedyś ale chyba trochę złego go spotkało.


Sobota tez fajnie się zapowiada bo idziemy na parapetówkę do mojej przyjaciółki. Kupili nie dawno mieszkanie ja zresztą im pomogłam i teraz trzeba to opić. Idziemy z Inką bo teściowa chora i moja mama też. Wlazło jej coś w szyję i od dwóch tygodni nie może ruszać głową w prawo i w lewo i narazie nie chce iść do lekarza liczy że samo przejdzie :/


A jak spędzimy święta? Wigilia u mojej mamy w komplecie takim: my, mama, krzysztof, teściowa. Siostra Inkowego taty z rodziną wyjeżdża. Ostatnio tak co roku uciekają w święta bo chyba nie chce im się robić. Nie rozumiem trochę tego bo ja akurat lubię rodzinne święta jak wszyscy są czuje się wtedy ten klimat. Pierwszy dzień świąt chyba będzie u nas a drugi u teściowej.


Ale chaotyczna notka :) taka o wszystkim po trochu :)

7 komentarzy:

  1. też dziś od kuchni zaczełam.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam treckie OKO PROROKA jako szczęśliwy amulet:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. No to teraz inka za kucharzenie z mamą się weźmie ;)
    U nas ciągle śnieg pada...niedługo totalnie chyba nas zasypie ;/ A ja w sobotę na zakupy hihi mam nadzieję, że drogi przejezdne będą ;)
    Co do buddy...czasami to tylko kwestia twojej podświadomości czy uwierzyłaś w jego "działanie" czy podeszłaś do tego sceptycznie...najważniejsze że już się go pozbyłas i wszystko na swoje tory wróciło ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. My to ciagle na nozkach, ale ja nie lubie autem podrozowac przez moja chorobe lokomocyjna. Mi od razu po paru minutach niedobrze :( A Dusia ma to samo :/ U nas sniegu nie ma, bialo jest ale to od szronu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ten zestaw do kucharzenia :)) taka pomocnica to skarb.
    Czy Martynka mogłaby mi oddać czapkę?? Chcę taką!! :))

    Ps. Zdjęcie Cyśki w poprzedniej notce "pytającej" o prezenty rozwaliło mnie na łopaty. Kochany, cudny psiak!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedzialam ze wszystkojakos sie ulozy :)
    Jak juz skaczysz sprzatac to zapraszam do mnie bo przy Igorku nic nie moge porobic nie pamietam abym takie 'problemy" mila z Dawidem ;)

    Udanej zabawy zycze i aby tranzakcje doszly do skutku

    Pozdrawiam i zdrowka zycze :* (u nas panuje zapalenie ploc niestety Dawid zalapal:( ale juz jest ok (odpukac))

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam kiedyś troszkę o takich talizmanach, posążkach i całkiem możliwe że posążek, figurka przynosiła pecha, bo była naładowana negatywnymi energiami - i tak bywa, że i 4 listna koniczyna może przynieść pecha... :)

    OdpowiedzUsuń