czwartek, 8 listopada 2012

Wiem wiem zaniedbuje to miejsce :/ nic mi się nie chce ostatnio. Mam za dużo czasu wolnego i przez to w ogóle popadam w nic nie robienie tylko sie martwię. w robocie zastój, dobrze że u Inkowego taty jako tako idzie ale u mnie beznadzieja nie wiem kiedy się polepszy. Zastój w pracy plus ta pogoda i jakaś deprecha, zmęczenie, lenistwo wszystko co złe mnie dopada.  Jedyne co mi się chce to jeść. Tyłek mi urósł ostatnio i aż się boję zważyć. Waga już nawet kurzem zarosła bo stawałam na nią jakieś 2 miesiące temu a teraz nie stanę bo się boję:/ Ruchu nie mam  bo w domu siedzę a na zakupy czy do przedszkola to raczej samochodem jadę. Zaczynam żałować że zrobiłam to prawko bo teraz naprawdę jeszcze trudniej mi utrzymać jako taką wagę. Muszę się na siłownię zapisać ale to też wydatek bo nie mam butów, stroju no i karnet hmmm.... odkładam na lepsze czasy ale one coś nie przychodzą.

Pozatym u nas nic nowego chyba nie słychać. Ostatnio jak kładłam Inkę spać ona podeszła to swojego wiszącego kosza na zabawki by wyjąć pluszaka i nagle się wydarła i uciekła do łóżka. Pytam co się stało ? ona: mama pająk ! Patrzę a na  koszu na zabawki ogromny gruby owłosiony paskudny pająk, dawno takiego nie widziałam. Złapałam za Inki gazetę a ona krzyczy : mamo tylko nie gazetą z konikami pony hehe. Ja z tą gazetą na tego pająka ale ona niestety był na koszu materiałowym i w sumie z niego spadł, a może zeskoczył? brrr i nie zdążyłam go zdzielić.  I wiecie co ? nie wiem co się z nim stało? gdzieś się czai w pokoju Inki. Ja starałam się zachować spokój i powiedziałam małej  że pająk się wyprowadził bo zobaczył że go tu nie chcemy. Przeszukaliśmy z Inkowym tatą wszystko i dziada ni ma. Boję się wchodzić do pokoju Inki bo mam wrażenie że zaraz gdzieś  na mnie skoczy albo jak będę układać zabawki to wejdzie mi na rękę brrrr. TO było naprawdę wielkie bydle dawno takiego nie widziałam :/ gdzie on jest ??????

Wczoraj byłam w przedszkolu na występach Inki i takiej jakby lekcji pokazowej czego tam się uczą. Mówiłam wam już że Inka jest 4 latkiem który jest w grupie 5 latków. Ona i kilkoro innych dzieci zostało przeniesione grupę wyżej jako jedne z bardziej kumatych dzieci :)  Z jednej strony mnie to cieszyło z drugiej martwiło. No ale nie miałam na to wpływu była redukcja grup i trzeba było dzieci poprzenosić.  Inka uczy się tam już liter, pisać, wyrazów, sylab itd. Wszystko oczywiście poprzez zabawę. Byłam w szoku na wczorajszym występie bo zaśpiewali chyba z 5 piosenek do każdej był jakiś układ artystyczny i jakiś pokaz dla rodziców i to wszystko dzieciaki opanowały w 2 miesiące.






















Mamy takiego sąsiada co zawsze jak parkuje to tak się zbliża do drugiego samochodu że prawie go dotyka. Nieraz widziałam jak puknął w auto wciskając się  w lukę mniejsza od swego auta. Jakiś d....il  ostatnio za oknem zobaczyłam coś takiego jak na zdjęciu. Jak zwykle zbliżył się do jednego auta a chyba się ktoś wkurzył i specjalnie go zastawił z drugiej strony bo nie możliwe jest by tak się zaparkował. Niestety akurat sąsiad ( z klatki obok) nigdzie sie nie wybierał i nie zrozumiał przesłania sąsiadów by tak blisko nie stawał. Oczywiście ten uprzykrzający życie sąsiad źle parkujący jeździ tym kremowym volvo.





piękne widoki, łono natury, KFC i jest super :)



mój szalony pies jak zwykle poświęcił się swojej pasji i kopał dziury







W przedszkolu mamy konkurs o tematyce : Podwodny Świat. Materiały dowolne- trzeba stworzyć jakąs fajną pracę wraz z rodzicami, dziadkami. Zaczełam dziś a oddać trzeba do jutra hehe. Tak więc musimy się sprężyć. Konkurs tylko dla chętnych. My robimy akwarium z kartonu. Efektem się pochwalę:) Pozdrawiam !

28 komentarzy:

  1. Ja wpadlam..pozniej podaj mi maila wysle zaproszenie do siebie..jak wroce z pracy. Poczytam na spokojnie co u Ciebie:) Zdjecie Inki po prawej przepiekne:) xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Brrr pająki...coś okropnego, gdzie się u Was taki uchował heh. U mnie w PL w lato takie rasowe czasami chodziły po pokoju...ale u mnie mnóstwo drzew nad domem a w lato drzwi ciągle otwarte i tak właziły ;/
    Super foteczki z występu Inki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nienawidzę pająków nawet teraz jak czytam co napisałaś mam gęsią skórkę

      Usuń
  3. Nie nawidze pajakow i wszelkich innych robali i gryzoni ;P Toleruje tylko naszego chomika ;P Wole nawet nie myslec ile tego wszystkiego jest u nas w mieszkaniu brrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja kiedyś się obudziłam i pająk siedział na poduszce patrzył mi w oczy . Jak po przebudzeniu złapałam ostrość obrazu to myślałam że umrę ze strachu i wyskoczyłam z łóżka jak strzała.

      Usuń
  4. Ja akurat bardzo lubie pająki i wszystkie inne stworzonka, pewnie to przez moje wykształcenie i pracę z tym związaną (jestem biologiem). Kurcze ten sąsiad to faktycznie ma wyobraźnie:)Już to pewnie pisałam kocham Waszego psa:) Pozdrawim

    OdpowiedzUsuń
  5. przekomicznie wyglądają te auta :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jedynie nie jest do śmiechu jak takie auto dotyka twego auta:/

      Usuń
  6. Nie ma to jak KFC na polu He he :)
    A ten pająk to czasem nie nasz? Bo nam ostatnio uciekł...
    Nie nie, żartuję i współczuję, bo nie chciałabym aby takie coś futerkowe biegało sobie luzem po moim mieszkaniu. A fu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie strasz ! wczoraj byłam u klienta który miał zdechłą tarantule w garażu nikt nie chciał się nią zajmować i wylądowała w garażu a tam zdechła bo było jej za zimno

      Usuń
    2. O jeju :( Biedny pajączek :(
      Mógł oddać komuś, a nie...
      pająk to też zwierzę...

      nie straszę :) A chcesz, przyślę Ci jednego jak podrośnie :D

      Usuń
  7. Tylko nie pakuj się znowu w dietę w stylu: same białko! jak w Ducanie... Ja mam ten sam problem i doszłam do prostych wniosków:
    zaczęłam bardzo dokładnie analizować to, co jem i zakochałam się w zdrowej żywności. Ale żeby nie było - TANIEJ zdrowej żywności. Tzn. KFC jak jem to raz na... 3 miesiące? wszędzie na piechotę, gdzie się da, po byle zakupy. Dużo warzyw, słodycze w bardzo ograniczonych ilościach (ale nie odmawiam sobie ich w ogóle, bo bym nie wytrzymała), głównie domowa robota tzn. ja nie używam białego cukru (wolę nie kupić w ogóle jak za drogi ciemny, niż biały dodawać), mąka tylko ciemna - to zdrowiej i wcale nie drożej. Pieczywo ciemne (znalazłam w okolicy na prawdę tanią piekarnię), głównie białe mięso, czasem ryby (bo drogie), dużo warzyw. Mam taka przysięgę - sama przed sobą - w pracy (a praca siedząca) NIGDY!! nie jem słodyczy! i jeszcze kilka podstawowych zasad:
    1. zawsze śniadanie (w 99% ciepłe)
    2. zawsze w pracy kanapka zdrowa i owoc
    3. zawsze zdrowy obiad
    4. na deser coś malutkiego slodkiego (np. 4 galaretki w czekoladzie - kupuję wyliczone, żeby nie zjeść więcej) - ale nie codziennie
    5. zawsze kolacja
    Słowem - nie odchudzam się, bo nie lubię, dużo ruchu (mam psa więc trzeba:)), zero samochodu ew. tramwaj :) i przede wszystkim - regularne posiłki! to podstawa! tak wyregulowałam uklad pokarmowy, że mogę regulować wg niego zegarki:) Powodzenia!
    Pozdrawiam:)
    eM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po między cukrem białym i ciemnym nie ma żadnej różnicy różnią się tylko kolorem ostatnio mówi o tym w tv :P

      Usuń
    2. Tv kłamie hehe:) a tak poważnie to ja się nie znam jem biały

      Usuń
    3. nie bo to było w galileo i robili test pod każdym względem... i niczym się nie różni. Tak samo jak sól kuchenna od soli do zmywarek :P A benzynę robi się oleju, tyle że bez gliceryny he he...

      Usuń
  8. Sąsiad naprawdę the best:) hehe... Parkowanie ma w jednym paluszku:) A inni dobrze zrobili blokując go, może się pajac nauczy kultury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nadal robi to samo. Trzeba mu chyba zwrócić uwagę wreszcie

      Usuń
  9. Jej Marta czytam co u Was i jak bym czytala o Nas :-\ i dupa rośnie i jakos tak smutno ,autem tez sie przyzwyczaiłam jezdzic,ze nawet po cheb na pieszo mi sie nie chce isc bo zanim sie z dzieciakami wybire na pieszo to mi troche zejdzie wiec najprosciej wpakowac ich do auta i juz gotowe a tylek rosnie niestety :-\ trzeba sie jakos zmobilizowac :-\

    OdpowiedzUsuń
  10. no właśnie:/ tylko ja w kółko odkładam i odkładam to branie się za siebie

    OdpowiedzUsuń
  11. Sąsiad ma pomysły... Powinien dostać karnego ku**** za parkowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tym odchudzaniem to chyba każda z Nas tak ma że chce schudnąć ale mobilizacji brak... ja też planuję odchudzanie już z 6 miesięcy i nie wychodzi :( rowerek w domu stoi, karnet na fitnes mogę mieć za pół ceny ale samej nie chce się chodzić a nie mam z kim. Dobrze że bateria w wadze się wyczerpała bo chyba bym zawału dostała :) ale teraz powinnyśmy się już za to odchudzaenie wziąć żeby na wiosnę móc zrzucić nadmiar ubrań :)

    luizalukaszimalenstwo.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. Ech no mnie taki kiedyś załatwili na mieście przy parkowaniu ze autobusem wracałam...;/
    Ludzie są świetni no brak słó;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Występy super:))))
    Kochana zima to taka pora ,że zwykle wszyscy bardziej siedzą i się nie chce ruszać tyłka znam to niby chodzę na aerobik sobie ale etz mi sie mega nie chce i to wymyślam co chwilkę nowe wymówki.
    Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  15. Wrobelki co u Was bo taka tu cisza :-( odezwijcie sie?!!
    Calusy dla najmniejszego wrobelka:-))

    OdpowiedzUsuń